Osioł ze Shreka

Dorve

Oluś... szpan Wesoly

Kay

Oh, żyleta

PeeS. Dorve, widziałaś, że masz Morth w kolejce?

Szczęściara

Musze uważać, bo mnie wygryziesz z branży xD
Sie ciesze, że mam Morth, a tak chciałam też i Isillianos... D.
Nie można mieć wszystkiego.

Dagi

Dorve? Kolejka?

Ej, ktoś tu blogi ocenia a ja nic nie wiem?!

PS. Aktorstwo? Ee... to ja może siedzę cicho...
PPS. Albo nie siedzę cicho. Jutro mam poprowadzić drugodzinny apel ("SZansa G5", nasze tradycyjne karaoke). Niby nic nadzwyczajnego, ale ja mam wymyślić scenariusz. Tutaj też nie ma nic nadzwyczajnego, ale ja tego jeszcze nie zrobiłam. W tym też nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że robić go nie zamierzam i wystąpie.... eee... serio serio na żywo.
PPPS. Trzymajcie za mnie kciuki. A jak umrę to poprosze czarne róże i zamiast marszu żałobnego piosenkę Nirvany/Korna/The Killers (niepotrzebne skreślić).
PPPPS. Jak się ksiądz nie zgodzi to powiedźcie, że taka była moja ostatnia wola.
PPPPPS. Ja też nie wiem, czemu miałabym umrzeć xD

Kay

Dagi, respekt. Wymyślasz scenariusz, fiu, fiu. [gwizd podziwu] xD

Blogi? Ktoś? Tutaj?
E, tam. Ja tam nic nie wiem...

n'dili

A ja napisałam jeden scenariusz na potrzeby szkoły i do tej pory pani od polskiego boi się zaglądać dalej niż poza stronę tytułową. Może to przez ten tytuł?
W gruncie rzeczy "Ślady zębów na kaszance" niezbyt mogą wiązać się tematem ze szkolnymi jasełkami. Ale co tam.
To jak nikt nie chce przefarbować włosów proponuje kupno perułek. Albo tylko ja będę miała oryginalną fryzurę. Zasadniczo zawsze bardzo lubiłam kolor zielony...
a co do ostatniej wypowiedzi... ja też nic nie wiem, ale w końcu jestem blondynką, więc mam przynajmniej do tego prawo.

Dagi

Gwoli ścisłości: scenariusze. Mam już napisane (i zrealizowane) kilka.
Ale najbardziej się zdziwiłam, gdy moją pracę na religię musiałam przeczytać (o Janie Pawle II).

"Ślady zębów na kaszance"? Ej, zachęcający tytuł, nie ma to tamto xD

Ja z fryzurą nic nie robię. Sama w sobie jest oryginalna xD

Arachne

Jezu! Wam dają coś napisać? Gdybym ja zaproponowała jakiś scenariusz, to musiał by on przejść drogę z moich rąk przez trzy polonistki do pani dyrektor, która wydałaby (negatywny) wyrok.
Moja szkoła mnie ogranicza!

Dagi:) · Gość

Heh, moja nie. Jestem przewodniczącą Mruga

Alexandra

ja uznałam ze konkurencji przyjaciółce nie chciałam robić i zwyczajnie nie startowałam do prezydium uczniowskiego

ale tak kampanie przeprowadziłam (bo byłam przewodniczącą sztabu

) ze jak sie mozna domyśleć moja przyjaciółka jest przewodniczącą

a druga zastępcą

takze jak coś mam te same przywileje co one tylko ze nie mam niepotrzebnego stresu przed apelami (wystarczylo mi jak 1.06.06 ) miałam dwie role w przedstawieniu a scenariusz czesciowo wymyslany byl przeze mnie

nigdy nie zapomne jak musiałam tanczyc i spiewac i jeszcze isc w podartych spodniach, podartej bluzce ale za to w krawacie i na szpilkach przez sale gimnastyczna

tak ogólnie przypomniało mi sie wlasnie teraz ze nie pochwaliłam sie jednym moim talentem... swietnie gotuje

własnie na tego 1 czerwca mialy byc przygotowane przedstawienia óznych krajów i potrawy jakies z tamtąd

jak ugotowałam to nauczucielka stwierdziła tylko ze smazona piers kurczaka troche niedosmazona

ale wracajac do poczatku to bycie w samorzadzie fajne jest... po pierwsze
zwalniaja z lekcji jak cos
długopisy, ołówki i niektóre gadzety z imprez szkolnych sie po prostu bierze

ciasteczka dla nauczycieli sie podjada
a na dyskotece ma sie wstep bezpłatny
jest jeszcze wiele korzysci oczywiscie o których zapomniałam

Dorve

u mnie tak nie jest... ja mam same zebrania i nic! Kolezanka jest przewodniczącą i za bardzo nic nie robi...ogólnie to nikt nic nie robi, a jak są jakieś imprezy to my też musim bulić (5 złoty) i wszyskto prowadzi mój pan od wf...do kitu...

Dagi:) · Gość

Heh, masz rację Alexandro, bycie przewodniczącą to fajna rzecz Wesoly

Nie mam już tremy przed wypowiadaniem się, a ostatnio pomimo, że powiedziałam do opiekuna SU (taki śmieszny historyk) przez przypadek na "ty" nikt nic mi nie zrobić (a może wręcz przeciwnie Mruga

).

Najfajniejsze jest to, jak po jakiejś imprezie ktoś do ciebie podchodzi i gratuluje pomysłu, albo jak nauczyciele mówią, że "coś zrobiłam w szkole" (w zeszłym roku przewodnicząca nie robiła nic, po prostu zero, i to nie tylko moja opinia...).

Heh, u nas jeszcze nic nie było płatne. Cóż, nawet negocjować się nauczyłam Wesoly

Czasem jest jednak stresująca praca w MRM (Młodzieżowa Rada Miasta). Musisz jeździć na zebrania, które dość długo trwają (trochę przypomina to zebrania okrągłego stołu: do każdego miejsca jest takie duuuże krzesło, woda, a na pierwszym był reporter z gazety naszego miasta). Najgorzej jest, gdy omijasz Prezydenta Miasta i inne jakieś tam osobistości, a oni wiedzą, kim jesteś.

Rolf, ale się rozpisałam. Ej, zmieńmy temat, bo ja nie skończę o tym pisać Mruga

PS. O, lubisz gotować, panno A.? Ja ostatnio zrobiłam babeczki z polewą czekoladową, bakaliami, orzechami, rodzynkami, posypką i owocami. Pycha! Wesoly

PPS. 5 zł za zabawę?! Ojć, dużo. Ile w Twojej szkole jest osób? (u mnie 220 albo 221, nie pamiętam dokładnie).

Kay

U mnie jest ponad 400, ale mamy zespół podstawówki i gimnazjum.
Mnie do władzy nie chcą dopuścić...

I wiecie, co? Dobrze robią

Dorve

283, z czego polowa chodzi na zabawy.

Alexandra

u mnie jest 4 zł. jak wynajmują sale w dyskotece o nazwie "CZarny kot"

a ja na WOSP tez byłam w TV

bo chodził pan z kamera

i ogólnie dzieki temu ze jestem tak blisko zwiazana z samorzadem to powadze wiekszosc imprez... tylko nie jako ta główna oczywiscie

ale mysle że i tak bym to przeżyła po kampani kiedy to wszystke oczy były skierowane na trzy wariatki (czyli moje dwie przyjaciółki i mnie podczas kampani) gdy to jako jedyne z wielkimi transparentami i pomaranczowymi koszulkami z napiosem"Ggłosuj na Agate******" paradowałysmy po szkole i boisku

a nauczycielom mnie lubia bo myślą że sie ucze wiec tak czy sioak moge mówic co chce... jedynie geografica sie przyczepiła... dzisiaj wzieła mnie do odpowiedzi z mapy... i powiedziała że pyskuje... no normalnie masakra... a mój kolega powiedział że myślał że zemdleje jak ja tak stałam i z nią dyskutowałam... nawet nie wiecie jak miałam ochote powiedzieć jej że jestem daltonistką gdy się spytała... patrzyła na mnie a ja zaczęłam otwierać buzie i w ostatniej chwili się opanowałam bo inaczej juz na pewno mogłabym pozegnać się z wzorowym

a gotowac lubie ... a juz najbardzij lubie eksperymenty

... wtedy tamta potrawa była też experymentem...

Dagi:) · Gość

Heh, moje gimnazjum też jest połączone z podstawówką, ale jej liczbę nie liczę, bo pomimo "zespołu szkół" podstawówka nie może korzystać z naszych, a my od nich sal. Mamy w zasadzie tylko tą samą dyrekcję tylko (gimnazjum zostało dobudowane 6 lat temu).

Kampania reklamowa? Ojej, to był ubaw Wesoly

Nasza szkolna gazetka (której jestem Redaktorem Naczelnym Mruga

*) przyjmowała "oferty" kandydatów, a szkoła była porozwieszana plakatami. Poza tym moja klasa (w szczególności dziewczyny) chodziły za każdym i wołały, żeby na mnie głosował. Fakt, fajnie było Mruga

Ja mam to szczęście, że znam większość (wszystkich?) z mojej szkoły.
Ma to jednak swoje wady. Czasem nie nadążam z mówieniem "cześć" (szczególnie, gdy się spóźnie na lekcje i jest po dzwonku

).

Eksperymenty? eee...Pamiętam moje pierwsze ciasto. Gdy już wszystko było świetne, zaczęłam mieszać to i nagle zobaczyłam małe, czarne kropki...

TAK! W MĄCE BYŁY ROBAKI!

Tylko nie wiem, jakim cudem się tam dostały. Wylęgły? Eh, to ja już wolę myszy.

A ciasta oczywiście nie skończyłam Wesoly

PS. Właśnie skończyłam oglądać "Prestiż". Widział ktoś?
PPS. A ja dziś w szkole nie byłam

PPPS. A ja mam ferie xD